Każdy, komu ufamy, kiedyś nas rozczaruje.
Sakura poznała Itachiego w restauracji. Po dwóch godzinach interesującej i zaciekłej rozmowy, przenieśli się do nowo wynajmowanego przez niego domu, w którym obecnie mieszkali. Przespali się i to był najlepszy seks, jaki dotąd przeżyli. Na szczęście i nieszczęście, Itachi chciał więcej takich razy. Po miesiącu spotykania się na nocne igraszki, postanowili spróbować zostać parą. Z początku było im dobrze, lecz z każdym dniem dostrzegali różniące ich potrzeby i postrzeganie świata. Itachi bywał zazdrosny o chodzących na siłownie mężczyzn, a Sakura nie potrafiła w pełni zaangażować się w ten związek, poświęcając prace. Ustalili, że zawsze mogą się przyjaźnić i pomagać sobie nawzajem.
Niedorzeczność — warknęła jej podświadomość, wspominając te postanowienie. Przecież dobitnie udowodnili, że w dalszym ciągu czują do siebie pociąg seksualny.
Sakura zastanawiała się, co jest z nią nie tak i dlaczego odtrąciła Itachiego? Przecież był przystojnym, inteligentnym i błyskotliwym mężczyzną. Może po prostu nie było im dane spędzić resztę życia razem?
Chociaż bardzo chciała, od zakończenia tego związku nie znalazła żadnego, godnego jej mężczyzny. Była zła i sfrustrowana, w dodatku niezaspokojona fizyczne.
Tak! To pewnie dlatego pozwoliłaś Itachiemu na wparowanie do sypialni, w celu odbycia perwersyjnego ruchanka. Byłaś po prostu niewyżyta — pomyślała.
Itachi nie tylko ją, ale także pieprzył jej życie. A może to ona je sobie spieprzyła?
Wszystkie te myśli kłębiły się w jej głowie, gdy przeszukiwała torebkę. Musiała odnaleźć klucze i przekręcić zamek. Nic nie mogło jej przygotować na to, co się za chwile miało stać.
Gdy tylko przekroczyła próg domu, usłyszała znajomy głos.
— Sakura patrz kto wreszcie wrócił!
Ino stała oparta o salonową ścianę, w ręku trzymając butelkę dietetycznego piwa. W tonie jej głosu, Sakura odkryła czysty jad i zdenerwowanie. Jak się mogła domyślić, Itachi powrócił łaskawie do mieszkania.
— Przecież to nie jego wina — Naruto starał się udobruchać zezłoszczoną Yamanakę. — Przemów jej do rozumu Hinatka.
— Naruto-kun ma rację. Itachi zrobił to, co każdy na jego miejscu — szybko dodała Hyuga, kiwając na potwierdzenie głową.
Sakura zamknęła drzwi i spojrzała w głąb salonu. Była zła na Itachiego i wkurzona na całą zaistniałą sytuację. Doskonale zdawała sobie sprawę, że powinni porozmawiać i nie będzie oszczędzała w słowach. Jednak widok nieznajomego chłopaka, łudząco podobnego do Itachiego, zburzył jej wypracowany przez dwa tygodnie plan.
— Sakura dobrze, że jesteś — zaczął spokojnie Itachi. W jego głosie słychać było swego rodzaju podniecenie i lekką obawę. — Poznajcie mojego brata. To Sasuke i będzie z nami mieszkał.
— Przez jakiś czas — odezwał się, siedzący na przeciwległym fotelu brunet.
— Tyle, ile będziesz chciał. Sasuke to są moi przyjaciele: Hinata, Naruto, Ino i Sakura.
Wszyscy uśmiechnęli się i przywitali z nowym współlokatorem. Sakura utrzymywała dystans, by następnie odwrócić się i skierować do pokoju. Miała już dosyć dzisiejszego dnia.
W klubie musiała uwolnić się od nachalnego klienta, który najwidoczniej nie potrafił odczytywać znaków. Nawet specjalnie kazała mu trenować po drugiej stronie siłowni, byle tylko nie próbował dotknąć jej tyłka. Zatrzaskując się w pokoju dla instruktorów nie zdążyła na metro, a padający deszcz przemoczył ją, nie zostawiając na niej suchej nitki.
Usłyszała pukanie i nim zdążyła odpowiedzieć, Itachi Uchiha stał za jej plecami. Wyczuwała jego obecność, a po chwili także doświadczyła wędrówki jego dłoni po linii jej kręgosłupa. Przysunął się bliżej, oddechem muskając szyję.
— Itachi nie możemy dłużej uprawiać razem seksu — odpowiedziała z trudem, próbując uspokoić wewnętrzne pragnienie bliskości.
— Nawet jeżeli miałby być to ostatni numerek pożegnalno-przepraszający?
— Nawet.
Pocałunkami drażnił jej szyję, by po chwili odsunąć się i stanąć na przeciwko. Gdyby serce mogło wyskoczyć, w tamtym momencie Sakura zostałaby bez serca. Uchiha triumfalnie spojrzał na jej rumiane policzki.
— Chciałem z tobą porozmawiać, wyjaśnić wszystko.
— Dlatego próbowałeś zaciągnąć mnie do łóżka? Świetny sposób.
— Wiem, że jesteś zła, lecz nie musisz być taka ironiczna — przewróciła oczami. — Musiałem pilne jechać w rodzinne strony. Sasuke miał wypadek i ledwie uszedł z życiem. Nie chcę go zostawić, bo przeżywa ciężkie chwile. Nie wiem czy wiesz, ale...
— Jest jednym z najbardziej znanych siatkarzy w Japonii? Tak wiem. Gdybyś nie wiedział, interesuje się sportem, nie tylko ty masz takie upodobania. To, że miał wypadek tez wiem, bo we wszystkich wiadomościach o tym trąbili.
— Dlatego powinnaś zrozumieć, dlaczego tak długo mnie nie było.
— Mogłeś zadzwonić, albo wysłać sms'a — odparła z oburzeniem.
— Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Skupiłem się na rodzinie.
— Nigdy nie wspominałeś o nich, nawet słowem. Skąd taka zmiana?
— Mogłem stracić brata. Nie wiem, czy potrafisz mnie zrozumieć, bo ty także nie wspomniałaś ani razu o swojej rodzinie. Jednak Sasuke to mój młodszy brat i chociaż wiele przeszliśmy w naszym życiu, ciężkie chwile i nieporozumienia, to chciałbym naprawić braterskie relacje. Nie odzywałem się, bo po ostatnich wspólnie spędzonych z tobą chwilach, wciąż nie potrafiłem sobie ciebie odpuścić. Musiałem odpocząć.
— Uważasz, że przytłacza cię moja osoba?
— Nie! Jesteśmy przyjaciółmi i nigdy nie pozwolę, abyś opuściła moje życie. Jednak tamtego dnia, kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię w tej restauracji, zdałem sobie sprawę, że los się do mnie uśmiechnął. Piękna kobieta, siedząca samotnie przy stoliku, musiałem się dosiąść — wziął głęboki oddech i wstrzymał go w płucach, by za chwile wypuścić głośno ze świstem. — Dobrze wiem, że najlepszym rozwiązaniem będzie pozostanie w relacji przyjacielskiej. Mamy inne poglądy i postrzeganie świata. Jesteś cudowną, przebojową kobietą. Twoja seksualność działa pobudzająco nie tylko na mnie, ale na większość mężczyzn chodzących po tym świecie. Nie potrafiłbym się tobą dzielić.
Sakura zastanawiała się, czy możliwe jest, aby ludziom pękały głowy? Miała wrażenie, że za chwilę będzie swoją zbierać z podłogi. Zaczęła odliczać do trzech, oczekując eksplozji. Na szczęście nie przyszła.
— Rozumiem, że w takim razie zrozumiałeś, że nie możemy więcej uprawiać pełnego pożądania perwersyjnego ruchanka?
— Perwersyjnego ruchanka? — Itachi się uśmiechnął, a serce Sakury na moment stanęło. Itachi był zawsze zniewalająco przystojny, lecz z tym buńczucznym uśmiechem zwalał z nóg. — W twoich ustach brzmi to niezwykle seksownie.
— Przestań, dopiero co mówiłeś o najlepszym wyjściu z sytuacji!
— Masz racje, nie powinniśmy dłużej uprawiać pełnego pożądania perwersyjnego ruchanka — wyrecytował z dokładnością — Przyjaciele? — wyciągnął mały palec, tak, aby złożyć obietnice, tak jak to zawsze człowiek może zobaczyć na filmach.
— Przyjaciele.
*
Futurystyczny dom, w którym zamieszkiwał Itachi, znajdował się w samym centrum najbardziej spokojnej dzielnicy Tokio. Wejście ozdobione było wąskimi witrażami i prowadziło do otwartego salonu. Na parterze znajdowały się dwa pokoje — sypialnia zajęta przez Sakurę i pokój gościnny, salon, łazienka i otwarta kuchnia z wielką wyspą i marmurowymi blatami. Na górze mieściły się cztery sypialnie — Itachiego, Naruto, Hinaty i Ino, mniejsza łazienka i niewielki balkon.
Sasuke zajął gościnny pokój, który sąsiadował z sypialnią Sakury. Kiedy Itachi wyszedł, zaobserwowała, jak kieruje się właśnie do pokoju obok. Opadła na łóżko, wciąż mając na sobie przemoczone ubrania. Zamknęła oczy i starała uspokoić rozgrzane przez Itachiego ciało.
— Sakura wstawaj! — do pokoju wparowała Hinata, trzymająca w ręku łyżkę i plastikową misę. — Pomyślałam, że mogłybyśmy na powitanie upiec ciasto dla Sasuke. Nie mam pojęcia tylko, co on lubi, a za czym nie przepada? Wydawało mi się, że Itachi wychodził od ciebie? Rozmawialiście?
— Rozmawialiście — odrzekła wstając do siadu. — Chyba zrozumiał, że nie możemy dłużej ze sobą sypiać. Złożyliśmy sobie przysięgę.
— Jesteś cała przemoczona. Przebierz się i zrobimy wspaniałe ciasto.
Hinata wyszła z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Chociaż było już późno, a deszcz w dalszym ciągu obijał się o parapet, ściągnęła z siebie przemoczone ubranie, zakładając wygodne, krótkie spodenki i przylegającą białą bluzkę na ramiączkach. Przemoczoną bieliznę wrzuciła do kosza na pranie i wyszła z pokoju.
*
Krzątała się po kuchni, kiedy poczuła obecność innej osoby szukającej czegoś w lodówce. Najwyraźniej któryś z domowników nie mógł znaleźć, bo przez dłuższa chwile słyszała, jak produkty są przestawiane z półki na półkę.
— Skarbie, jestem cała z lukru — wypowiedziała szybko w stronę lodówki, myśląc, że Hinata robi miejsce na słodki deser, który miały przygotować dla nowego współlokatora. — Zrobisz miejsce na ciasto? — zapytała dokańczając dekorowanie zmodyfikowanej bezy Pavlova. Była z siebie dumna, bo nie znała żadnej osoby która by odmówiła tego ciasta. Bezowa góra połączona była z masą jabłkową i lodami waniliowymi. — Myślisz, że Sasuke będzie zadowolony? Ciekawe, co lubi, a za czym nie przepada. Chociaż bezę każdy lubi, nawet najmniejszy łasuch.
— Wydaje mi się, że Sasuke najbardziej lubi półnagie kobiety wysmarowane lukrem — do jej ucha doszedł pociągający szept, a na nagich ramionach poczuła kosmyki męskich włosów.
— Ja pierdole — wyprostowała się i otworzyła szerzej oczy. Powoli odwróciła się do nowego współlokatora. Przełożyła rękaw z lukrem z ręki do ręki i spojrzała na niego pytająco. Na męskiej twarzy dostrzegła zawadiacki uśmiech, całkiem podobny do tego, którym ostatnio uraczył ją Itachi. Zamrugała gwałtownie i gdy chciała coś powiedzieć, sam się odezwał.
— Nie przepadam za słodkim, jednak jeżeli ty skarbie przygotowałaś ten deser, z chęcią cały zasmakuje.
Znów zamrugała.
— Słucham? — szepnęła.
— Itachi nie mówił, że jego współlokatorki są tak bardzo seksowne — jego głos był zniżony i pociągający. Odbijał się echem w jej głowie. Zamrugała ponownie i odłożyła rękaw na marmurowy blat. Patrzyła na niego zdziwiona.
— Czy tobie się coś nie pomyliło chłopczę?
Zignorował pytanie, przybliżając się. Zamknęła oczy i zwiesiła głowę, starając się nie nawiązywać z nim kontaktu wzrokowego.
— Spójrz na mnie — warknął. — Jesteś bardzo piękna i seksowna. Dziwię się, że mój brat zrezygnował z takiej kobiety.
Fala gorąca wypełniła pomieszczenie, zalewając damskie ciało. Sakura poczuła to napięcie na skórze. Zielonymi tęczówkami spojrzała na Sasuke. Był przystojny i pociągający.
— O Bogowie — szepnęła. — Czy ty próbujesz ze mną flirtować?
— Może trochę — odparł szczerze. — Jeżeli spotykam piękną kobietę, ubraną w krótkie, sportowe spodenki i obcisłą białą bluzkę, przylegającą do piersi, w momencie, kiedy w dodatku nie ma na sobie biustonosza, nie potrafię wytrzymać. Chyba mężczyźni tak mają.
— Skąd wiesz o mnie i Itachim? — zignorowała wyznanie Sasuke.
— Naruto zdążył mi powiedzieć, żeby nie było niezręcznie, jak to ujął.
— To już przeszłość, przyjaźnimy się.
Sasuke był wyższy od Itachiego, miał jakieś dwa metry wzrostu. Stojąc przy nim Sakura czuła się jak skrzat. Dobrze zbudowane ciało i perfekcyjna, piękna twarz, była chyba zakodowana w ich genach. Czarne tęczówki patrzyły z taką samą intensywnością, wywierając niewidzialną dziurę we wnętrzu. Sasuke pochylił się przed nią, zlizując z jej twarzy resztki lukru, a później odwrócił się i wyszedł z kuchni. Coś dziwnego w podbrzuszu zaczęło pęcznieć i wypełniać Sakurę, podpełzło do gardła i sprawiło, że kolejny raz serce zaczęło szaleć. Chciała wyrwać się z tego stanu, ponieważ doskonale wiedziała, do czego to doprowadzi.
Cholerni Uchiha! — przeklęła w myślach i wsadziła ciasto do lodówki.
Od K: To startujemy ze Współlokatorami już na poważnie. Podsumowałam i obliczyłam, że rozdziałów mam na tyle, że wystarczy na publikacje co dwa tygodnie. Aby Was zachęcić i zadowolić. Cieszę się, że ta historia ma taki odzew i jesteście tutaj ze mną.
A to Sasuke! Już od razu, z buta do Sakury podbija na pewniaka! :D
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, historia się rozkręca i nie mogę się doczekać dalszej części.
Pozdrawiam!
To opowiadanie nie będzie zbyt długie, celuje w granicach 15-20 rozdziałów maksymalnie, więc musiałam działać od razu. Poza tym Sasuke w tym opowiadaniu to typowy podrywacz, kochaś i lovelas 😃
UsuńDziękuję za komentarz, pozdrawiam ❤️
Sasuke myśli, że współlokatorki Itachiego są seksowne? Wszystkie... Ciekawe czy będzie z tego coś większego! Nie mogę się doczekać rozwiązania tej historii c: Bardzo mi się podoba! ^^
OdpowiedzUsuńJeszcze twój cudowny styl pisania * ^ *
W sumie, jakby z tego zrobić trójkącik? Albo nawet czworokąt? Nie stop! Jest zbyt późno na takie głupoty :D
UsuńJestem! Trochę mi zajęło zabranie się za to ale no czasem tak bywa xD
OdpowiedzUsuńKurde nie wiem czy polubię się z tym Sasuke. Wolę, gdy jest tajemniczy, poważny, mroczny. Aż boję się, co się zadzieje dalej w tej historii, bo pierwsze spotkanie z Sakurą było bardzo IKS DE
Pozdrawiam <3
Mam nadzieję, że jednak przekonasz się do tego Sasuke. Postaram się troszkę zachować w nim tajemniczości i mroku, jednak na potrzeby tej historii jest takim badboy'em :D
UsuńDziękuję za komentarz ♥
Z jednej strony odruchowo rozumiem Sakurę, że wkurwia się na Itachiego za ten brak wyjaśnień (bo jednak trochę tam ze sobą byli jako para), ale z drugiej strony nie powinna też od niego nic wymagać bo już nie są razem (i w sumie nawet jakby byli to chyba też nie powinna, ale w sumie nie wiem xd).
OdpowiedzUsuńJa też nie wiem jak ten Sasek tutaj mi się podoba, od razu skojarzył mi się z tym filmowym Saskiem, gdzie chodził z różą, wisiorkiem i rozpiętą koszulą :D
Ale zobaczymy, może się chłopak uspokoi 🤣 Albo się przyzwyczaję ☺️
Chciałam ukazać, że bardziej jest zdenerwowana bo bez wyjaśnień zniknął i nie odbierał połączeń, ani znaków życia :x sama bym była chyba wkurzona, jakby ktoś mi tak zrobił. :x
Usuń