sobota, 2 kwietnia 2022

Rozdział 3

 

Tak trudno zachowywać mi się właściwie, gdy jestem przy Tobie.


— Czy możemy już zacząć jeść to ciasto? — zapytał Itachi, a Sakura spojrzała na niego znad stojącej na paterze bezy. Razem z Sasuke i Naruto siedzieli przy stole.
— Też mam ochotę na twoje wypieki Sakura-chan — dodał zniecierpliwiony Naruto. — Są najlepsze w całym Tokio, jeżeli nie w Japonii — wyszeptał do Sasuke, puszczając mu oczko.
Sakura westchnęła, zastanawiając się, co tak właściwie jeszcze robi w tym domu? Po wcześniejszym zajściu w kuchni nie odzywała się do nikogo i przebrała w bardziej stonowane ubranie. Nie chciała ponownie zostać pochłonięta przez któregoś z braci Uchiha. Hinata pomogła jej wyciągnąć ciasto z lodówki i ułożyła je na paterze. Ino po długich namowach, zgodziła się na jedną małą porcje, mało dietetycznego ciasta.
— Dzisiejszy dzień to taki mały cheat dla wszystkich — radośnie pochwyciła w dłoń talerz z nałożonym kawałkiem. Siedziała obok Sasuke, starając się przyciągnąć jego uwagę. Nawet namówiła młodego Uchiha na wspólne zdjęcie, które obiegło już cały internet. — Mamy już ponad milion polubień na instagramie! — przytuliła się do jego ramienia. — Jesteś bardzo popularny Sasuke. Może zrobimy wspólny kontent, albo kolaboracje?
— Nie przepadam za mediami społecznościowymi Ino.
— Powinieneś założyć, masz talent, ludzie cię uwielbiają! Przemyśl moją propozycję. Bylibyśmy wspaniałą medialną parą.
Sasuke zadławił się kawałkiem ciasta, słysząc propozycję Yamanaki. Sakura dokończyła pić swoją wodę i włożyła talerz do zmywarki. Następnie skierowała się do pokoju.

*

Stała pod łazienkowymi drzwiami, kiedy ujrzała męską sylwetkę, wychodzącą z zaparowanej łazienki. Sasuke skinął głową, a twarz ozdabiał ten sam zawadiacki uśmiech. Owinięty był w pasie białym ręcznikiem, zaraz nad linią bioder. Hebanowe włosy ułożone były w nieładzie, jeszcze wilgotne. Sakura zagapiła się na ten widok i stała oniemiała dłuższą chwile. Słyszała, jak mężczyzna przebiera się w pokoju i nuci pod nosem jedną ze starszych piosenek Coldplay.
Weszła po chwili do łazienki i ściągnęła ubranie. Ściany kabiny, ogromne lustro, okrągłe okno i podłoga były zaparowane. W powietrzu unosił się pociągający zapach męskiego żelu do mycia. Wyciągnęła ze stojącej przy drzwiach szafki dwa ręczniki. Jeden mały do włosów, drugi większy do ciała. Na znajdującej się umywalce dostrzegła nowy, granatowy kubek z pastą i szczoteczką, zapewne należący do Sasuke. Pokręciła głową i powiesiła ręczniki na wieszaku. Następnie odkręciła kurek baterii i wskoczyła do kabiny, zasuwając drzwi. Włączona wcześniej playlista powodowała odprężenie, a obolałe od dzisiejszego treningu mięśnie obręczy barkowej doznawały ukojenia w ciepłych strugach wody, spływającej z deszczownicy. Śpiewając jedną z piosenek, nie zauważyła wchodzącego do łazienki mężczyznę. Otwierając kabinę doznała szoku, spoglądając na w połowie nagiego Sasuke. Automatycznie ścisnęła mocniej puszysty, bawełniany ręcznik.
— Możesz mi słonko powiedzieć, co wyrabiasz w tej łazience? — warknęła wściekła, spoglądając na mężczyznę spod przymrożonych powiek.
— Odwieszam ręcznik, aby wysechł i chciałem umyć zęby — odpowiedział spokojnie i wzruszył ramionami. — Myślałem, że dłużej będziesz w tej kabinie siedzieć.
— Nie mogłeś zaczekać?
— Jestem zmęczony, chciałem mieć to za sobą. Słysząc twoje pląsy stwierdziłem, że może to jeszcze długo potrwać.
Bezczelny cham — pomyślała, piorunując Sasuke wzrokiem.
Wyszła z kabiny stając obok mężczyzny. Skoro on potrafił prowokować swoim zachowaniem, nie będzie gorsza. Udowodni świeżakowi, że to ona łamie męskie serca. W końcu przecież Itachi sam stwierdził, że nie oczekuje związku. Jego brat był wyjątkowo pociągający, seksowny i jak widać napalony. Zauważyła wypuklenie w bokserkach, więc postanowiła to wykorzystać. W końcu dawno nie miała w sobie mężczyzny.
Podeszła do stojącego przy umywalce Sasuke. Odwrócona do niego tyłem rozprostowała jedną dłoń. Szklany bok kabiny doskonale zdradzał męski wzrok. W odbiciu ujrzała, że przygląda się w lustrze, jak zaczyna prowokować go czynem. Ze satysfakcją pochwyciła koronkowe figi i zakładała je, pochylając się do przodu. Powoli snuła majtkami po rozgrzanej skórze nóg. Czarne oczy Sasuke pożerały ją wzrokiem, wyglądając jak dwa duże spodki. Nim zdążyły dojść do końca, męskie dłonie przytrzymały jej biodra, stanowczo i mocno.
— Doskonale wiem, co robisz, mała — pochylił się nad nią, muskając ustami nagą skórę obojczyka. — Próbujesz mnie rozgrzać, sprowokować i zostawić. Z chęcią bym się tobą zaopiekował, ale to moja pierwsza noc tutaj, więc nie chce podpaść braciszkowi. W końcu kiedyś należałaś do niego. 
Wyprostował się, mocniej łapiąc jej biodra. Przycisnął ją do swojego krocza, aby mogła poczuć, jak bardzo jest twardy i pokaźny, a następnie odwrócił się i wyszedł.
— Cholera jasna! — zaklęła soczyście, wytarła i ubrała jedwabną koszulę nocną.
Była na siebie zła, że kolejny z braci Uchiha potrafił rozpalić jej ciało, powodując spazmy dreszczy przeszywające jej ciało. Próbowała uspokoić oddech. Wysuszyła włosy, umyła zęby i skierowała się do własnej sypialni. 
Przeklęci Uchiha! — pomyślała przykrywając się kołdrą. Pragnienie, które ją wypełniało nie potrafiło ustąpić pożądaniu. Tęskniła za przechodzącym przez całe ciało prądem i uczuciem spełnienia. Była drażliwa, rozpalona i wilgotna. Po chwili wpadła na wspaniały plan, który całkowicie zamroczył jej rozum. Skoro młodszy z braci tak chce z nią pogrywać, zobaczy, kto tutaj będzie prosił o seks.
Zdawała sobie sprawę, że Sasuke uchylił okno pokoju, więc mogła pozwolić sobie na głośniejsze jęki. Palcami stymulowała najpierw wargi sromowe, by następnie zacisnąć w sekretnym punkcie G. Wydawała delikatne pomruki zadowolenia, by po dłuższej stymulacji, głośno jęczeć przy ścianie. Wiedziała, że w gościnnym pokoju łóżko leży symetrycznie do jej. Dzieliła ich tylko cienka ściana, więc nowy właściciel wszystko słyszał. Całe szczęście, że podłogi były wygłuszone i nikt z wyżej mieszkających współlokatorów nie mógł przyłapać jej na tym niecnym i perwersyjnym zachowaniu. Gdy szczytowała, wiedziała, że Sasuke wpadł w jej sidła. Słyszała równocześnie jego orgazm za ścianą.
— Polowanie się zaczęło — wyszeptała do siebie i spełniona wtuliła się w poduszkę.

*

Nigdy nie przeżył czegoś takiego. To było zwariowane i dosyć niespodziewane, ale wspaniale nakręcało do działania. Wiele przeszedł w swoim niedługim żywocie, na studiach prowadził rozpustne życie, jednak nigdy nie uprawiał suchego seksu przez ścianę. Doskonale słyszał jęki Sakury i wyobrażał sobie, jak pieści jej piękne, wysportowane ciało. Musiał zebrać w sobie wszystkie pokłady samozaparcia, by po prostu nie przelecieć jej w łazience. Prowokowała go i chętnie poddał by się tej prowokacji. Mimo wszystko wciąż miał w głowie słowa Itachiego.
Wiem jaki jesteś Sasuke i ostrzegam, możesz spokojnie uprawiać najbardziej wyuzdany seks w tym mieszkaniu, nikt ze współlokatorów nie będzie miał z tym problemu, lecz jest jeden warunek. Nie będziesz posuwał Sakury — wspomnienia wróciły w momencie szczytowania.
— Cholerny Itachi — zaklął pod nosem. — Dlaczego zabronił mi jej skosztować?
Sasuke dziwił się bratu, że zostawił taką kobietę. Ponętna, wysportowana sylwetka, jędrny, sterczący biust, soczysta pupa, twarda i kształtna. Itachi był jak pies ogrodnika. Już nie byli razem, ale innym zabronił się zbliżać. Przecież był jego bratem, nie powinien mieć mu za złe. W końcu wszystko zostanie w rodzinie.
Zmęczony położył się spać, nie zdając sobie sprawy, że wpadł w sidła współlokatorki. 
Rozłożyła przed nim nogi, by mógł dogłębnie zbadać jej wnętrze. Sunął językiem po gładkim pagórku łonowym, zatapiając się w niej. Palcami penetrował jej wnętrze, przygryzając wargi sromowe. Była taka gorąca i smakowała lukrem.
— Sasuke — jęczała błagalnie, zaciskając palce na granatowej pościeli.
— Za ten numer w łazience, powinienem cię mocno ukarać — odpowiedział stanowczo, zasysając łechtaczkę. — Wypnij się raz jeszcze tak prowokacyjnie to nawet sam Itachi ci nie pomoże.
Sakura odrzuciła głowę do tyłu. Sasuke uniósł głowę do góry, dopadając wargami pierś. Mocno złapał sutek. Drugą mocno drażnił kciukiem. Po chwili kobieta znajdowała się na nim, ujeżdżając ze wszystkich sił. Zaczęła jęczeć i Uchiha wiedział, że zaraz będzie szczytować.
— Poczekaj na mnie mała — wychrypiał w jej usta, złączając wargi w namiętnym pocałunku. Grzecznie przestała go ujeżdżać, aby powoli napierać, tak, by wchodził najgłębiej. Męska dłoń powędrowała w górę, mocno zaznaczając ścieżkę po kręgosłupie, ostatecznie zatapiając się w puszystych, różowych włosach. Kobiece jęki zmieniły się w ciche westchnienia, napierające na obce usta. Sasuke zdawał sobie sprawę, że za chwile on także będzie szczytować. Ostatecznie Sakura jęczała mu w usta.
— Jesteś cudowny — szeptała, obsypując jego szyje pocałunkami. — Ale twój brat jest zdecydowanie lepszy.
Automatycznie otworzył oczy, rejestrując, że wciąż przebywa w swoim nowym pokoju, a miłosne uniesienie było tylko wymysłem jego bujnej wyobraźni. Spojrzał na zegar, dochodziła piąta. Przetarł dłonią twarz, mierzwiąc włosy. Był spocony i mokry. Ręką dosięgnął stojącą na podłodze butelkę wody i opróżnił do dna. Opadając na poduszkę westchnął przeciągle i przewrócił się na bok.
Obudził się kilka godzin później, ale nie chciał otwierać oczu. Leżał, czując wpadające przez okno ciepło słońca na powiekach. Przeciągnął się i starał zrelaksować.
Była sobota, więc w mieszkaniu powinni być wszyscy współlokatorzy. Słyszał odgłosy z kuchni, która znajdowała się zaraz po drugiej stronie mieszkania. Po kilkunastu minutach wstał i wyszedł z pokoju. W kuchni odnalazł większość lokatorów, z wyjątkiem różowowłosej piękności i Itachiego. Podszedł do lodówki, aby wyciągnąć niskotłuszczowe mleko bez laktozy i z szuflady płatki czekoladowe. Może nie był to zbyt dobrze zbilansowany i odżywczy posiłek, jednak po kilku latach mógł odpuścić sobie rygorystyczny plan żywienia.
Pogrążony w myślach oderwał wzrok z blatu, przenosząc na wchodząca do kuchni Sakurę. Jej kusa koszula nocna powodowała uśmiech na jego twarzy. Wyciągnęła rękę po stojące obok niego mleko, by następnie dodać mąkę, otręby i jajko. Ostatecznie wyciągnęła patelnie i zaczęła smażyć omleta.
— Cześć Sasuke — Ino dosiadła się do niego, kończąc pić zielone smoothie. — Dobrze spałeś tej pierwszej nocy?
— Wyjątkowo miałem głęboki sen — odparł nie odrywając wzroku od Sakury. Po chwili ich spojrzenia się spotkały i parsknęła głośno śmiechem, przekładając omleta na talerz. — Widzę, że nie tylko ja miałem dobrą noc.
— Tak, byłam zrelaksowana i wyciszona. Chociaż brakowało mi męskiego towarzysza w łóżku. Nie lubię spać sama! — Ino niepocieszona dopiła resztki napoju, sprawdzając telefon i odpisując na wiadomości. — Sakura jedziesz może na siłownię?
— Planowałam pojechać, by zdążyć przed tymi wszystkim napaleńcami.
— Może razem się wybierzemy?
— Przecież ty Ino w soboty nigdy nie chodzisz na siłownie.
— Znalazłam wspaniałe zajęcia jogi, które prowadzi znakomity duchowny Kiba Inuzuka. Chyba pozwolę mu zając się mym wewnętrznym yang. To prawda, że jego penis jest wyjątkowo rozciągliwy?
— Kiba to stary znajomy, nie zapadł mi jakoś w pamięć.
Uchiha czuł się, jak w niezbyt śmiesznej komedii, będąc pośrodku plotkujących o byłych kochankach kobiet.
— Itachi był najlepszy? — Ino wciąż nie odpuszczała. Sasuke podniósł się z krzesła i odłożył miskę do zmywarki. Nie miał zamiaru słuchać o poczynaniach brata. W holu spotkał wchodzącego do mieszkania Itachiego.
— Jak minęła noc? — zapytał,
— Zaskakująco dobrze — odpowiedział Sasuke, siląc się na uśmiech.
— Wiem, że może jeszcze nie powróciłeś do pełni sił, ale chcesz się wybrać z nami na siłownie? Sakura obiecała mi pomóc w ćwiczeniach na dolne partie ciała, tobie też by nie zaszkodziło się poruszać. Chyba, że nie masz ochoty, to zrozumiem.
— Chętnie z wami pojadę — rzekł Sasuke. Itachi zaskoczony poklepał brata po ramieniu.
— Świetnie, za pół godziny bądź gotowy.
Dochodziło wpół do pierwszej, kiedy przekroczył próg klubu fitness. Przerażenie schowane pod maską obojętności, spowodowane było decyzją by znowu zawitać w miejscu, które tak bardzo przypominało mu o tym, co zostało zabrane. Całe to uczucie było zbyt skomplikowane, ponieważ nie powinien mieć obaw przed wizytą na siłowni. Jednak teraz stojąc pośrodku głównego holu, obserwował ćwiczących ludzi. Odnalazł Sakurę po drugiej stronie, ustalającą obciążenie na maszynie. Itachi siedział już na atlasie i dosłownie pożerał ją wzrokiem. Nic dziwnego. Ubrana w krótki, przylegający top sportowy i obcisłe, dopasowane leginsy, olśniewała urodą.
— Jesteś już Sasuke! — zawołał Itachi i gestem dłoni wskazał, by do nich dołączył. — Sakura może także pokazać ci ćwiczenia.
— Obędzie się — odpowiedział ponuro i skierował się w stronę bieżni. Doskonale zdawał sobie sprawę, że rozgrzewka jest najważniejsza. W końcu miał już dosyć kontuzji do końca życia.





Od K: Która z nas nie lubi takiego Sasuke? Niech pierwsza rzuci kamieniem. A poza tym szykuje mi się weekend w łóżku, książkami, netflixem i opowiadaniami w blogoświecie. Czy ktoś ma coś ciekawego do polecenia? ^.


2 komentarze:

  1. Jeśli Sasuke śniło się, że robił Sakurze minetę to zdecydowanie dobrze o nim świadczy 😁

    OdpowiedzUsuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥