niedziela, 8 maja 2022

Rozdział 5


Nie powinno się zakładać, kiedy jest się skazanym na porażkę.


— Zawsze taki był? — Kiwnęła w stronę Sasuke, na którego ramieniu uwiesiła się szczupła brunetka. Miała piękną twarz, łagodne rysy i czekoladowe oczy.
— Sasuke? — powiedział Hidan i upił ze swojego kryształu. — Nie, kiedyś siedziałby tutaj, na sofie i próbował cię poderwać. Zapewne najgłupszymi tekstami, jakie mógł usłyszeć świat.
— Poważanie? Nie wygląda na takiego...
— Który musi podrywać kobietę? Po prostu teraz nauczył się z tego korzystać.
— To trochę leniwe.
— Zapewne mówiłby coś o spadaniu z nieba, twojej sukience w jego pokoju. Wszystko, co tandetne z pewnością by padło z jego ust.
Sakura wybuchła śmiechem, spoglądając na Uchihe, który obecnie trzymał w jednej dłoni szklankę ze szkocką, a w drugiej talię brunetki. Dziwiła się, że Sasuke kiedyś mógł chcieć podrywać kobiety, ponieważ patrząc na niego dostrzegła, że wszystkie tracą przy nim głowę.
Hidan był dobrym znajomym Sasuke, grali razem jeszcze za czasów kadetów. Obecnie jest zawodnikiem jednego z chińskich zespołów, a do Tokio przyjechał tylko na ten weekend. Sakura obserwowała jak ciemnymi tęczówkami spogląda to na jej usta, to na biust. Wypiła swoje Cuba Libre i przygryzła wargę.
— Musze cię przeprosić — powiedziała, po czym podniosła się z miejsca. — Potrzebuję do toalety. Ale mogę cię prosić o kolejną porcję Cuba?
— Dla ciebie wszystko, o piękna.
Sakura uśmiechnęła się, kiedy Hidan puścił oczko i zacmokał w usta. Miał w sobie coś narcystycznego, lecz przyciągał do siebie kobiety. Taki typ złego bohatera z hollywoodzkich filmów. Umięśnione ciało, szara, gęsta czupryna, zaczesana do tyłu i błyszczące oczy.
Stojąc przed umywalką zrozumiała, że jest sama. Namydliła ręce, zmyła wodą. Popatrzyła w lustro i ujrzała swoją twarz. Poprawiła usta czerwoną pomadką, ułożyła ponownie włosy. Chociaż przez wielu mężczyzn uważana była za atrakcyjną, w dzieciństwie miała kompleksy z powodu swojego czoła, które uważała za zbyt wysokie. Lecz Hinata mówiła, że tylko dodaje jej uroku. W końcu przestała się przejmować opinią innych.
— Nie czysto pogrywasz — usłyszała głęboki głos za sobą i skierowała wzrok na wejście.
— Nie rozumiem o co ci chodzi?
Obserwowała jak mężczyzna przybliża się, ostatecznie stając za plecami. Jego oddech drażnił naga szyje i odsłonięte plecy. Pochylił się, muskając hebanowymi włosami skórę. Momentalnie poczuła gęsią skórkę, a przez ciało przeszedł dreszcz.
— Najpierw sprawiasz, że przez ścianę słyszę, jak bardzo mnie pragniesz. Pierwszy raz, odkąd skończyłem piętnaście lat, zadawałam się ręką, a potem słyszę, jak następnego dnia śmiejesz się, że głośno dochodzę.
— A tak nie było?
— Myślę, że to nieistotne, w związku z tym, że powiedziałaś to przy wszystkich.
— Daj spokój, z pewnością Itachi mówił ci, że nie jesteśmy normalnymi współlokatorami.
— To prawda — nos Sasuke wodził po szyi, powodując kolejną serie dreszczy. — Itachi wspominał, że nikt nie będzie miał problemu, kiedy kogoś przyprowadzę.
— Tak, nikt nie będzie miał — zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech. Po chwili śmiał spojrzała w odbicie Sasuke i hardo powiedziała — A stojąc tutaj przy mnie, w tej toalecie, jedna z okazji na dobry seks, ci przepada. Wydaje mi się, że brunetka może na ciebie już nie czekać.
— Jakoś nie mam ochoty na jej towarzystwo.
— Szkoda, bo przez to przegram pięć tysięcy jenów — westchnęła, a na twarzy Uchihy zauważyła dezorientacje. — Założyłam się z twoim przyjacielem, że będziesz chciał mi zrobić na złość i ściągniesz ją do domu.
— Hidan doskonale wie, że z Nanami to stara historia.
— To właśnie ją miał dziennikarz na myśli.
— Nie myślałem, że mogłaś słuchać tych wścibskich pytań — zaśmiał się i wsadził ręce w kieszenie spodni. — Co nie zmienia faktu, że nie powinien się zakładać.
— To chyba damska toaleta? — do pomieszczenia weszła Ino. — Chyba, że przeszkodziłam wam w tej waszej fascynującej grze wstępnej.
— Zawsze mylę te głupie znaki — zaśmiał się Sasuke i skierował się do wyjścia.
— Co wy tutaj robiliście?
— Rozmawialiśmy i tyle. Wyjaśnialiśmy sobie dzisiejsze nieporozumienie.
— Przecież odkąd weszliśmy Uchiha rozbiera cię wzrokiem!
— Daj spokój — Sakura raz jeszcze pomalowała usta szminką i skierowała do wyjścia. — Dobrze wiesz, że z tą rodziną już skończyłam.
— Co nie znaczy, że nie możesz go przelecieć. Sakura to będzie tylko seks.
— Nie, skończyłam z tym. Sasuke to brat Itachiego.
— W dodatku zajebiście przystojny brat. Nie żeby Itachiemu coś ujmowała, ale Sasuke jest po prostu chodzącą seksbombą. Myślisz, że zajebisty seks mają w tych genach?
— Ino!
Sakura westchnęła i zamknęła kopertówkę. Pozostawiła przyjaciółkę w łazience i powróciła do loży. Na miejscu zastała uśmiechniętego Hidana, trudno było się temu dziwić.
— Jesteś moja królowo - wstał i wskazał na miejsce obok. — Chyba wygrałem nasz mały zakład.
Wzruszyła ramionami i sięgnęła po przygotowany drink. Opróżniła wszystko jednym łykiem i odstawiła szklankę na blat. Sięgnęła szybko do torebki i wypisała czek, po czym wcisnęła Hidanowi do ręki. Potem odwróciła się i na pięcie wyszła z lokalu.

*

Siedziała na sofie w salonie, kiedy drzwi mieszkania otworzyły się. Nie patrzyła na zegar, ale mogła przysiąc, że było po trzeciej. Od ponad godziny znajdowała się w mieszkaniu. Z klubu wróciła taksówką, wzięła długi prysznic, a mokre włosy opadały jej teraz na ramiona. Ponieważ wróciła jako jedyna, była sama w mieszkaniu. Nie miała ochoty na zabawę, była zmęczona. Lecz kiedy człowiek bardzo chce, nie potrafi usnąć. Prysznic złagodził ból mięśni, powodując też pobudzenie.
— Byłam pewna, że wrócicie później.
Nie usłyszała odpowiedzi, a po chwili na kanapie zauważyła Sasuke. Siedział w milczeniu, a następnie wzrok onyksowych oczu padł na czytaną przez Haruno książkę.
— Mroczne pożądanie? — pochwycił okładkę, podnosząc ją do góry. — Brzmi dosyć...
— Tajemniczo?
— Zbereźnie. O czym?
— Trochę kryminał, ale bardziej bym określiła jako erotyczny thriller psychologiczny.
— Nigdy nie słyszałem o tej książce.
— Szczerze mówiąc, wątpię, żebyś o jakiejkolwiek książce. Jesteś sportowcem...
— Myślisz, że nie umiem czytać? — oburzył się Sasuke, zakładając dłonie na krzyż. — Zdziwię cię, ale potrafię i często w wolnej chwili czytam.
— Ulubieni autorzy?
— Stieg Larsson, Stephen King.
— Literatura grozy — zaśmiała się i zamknęła książkę. — Czyli jesteś niegrzecznym sportowcem, którego kręcą historie grozy?
— Nawet nie wiesz, jak bardzo niegrzecznym.
Sasuke powstał z kanapy, sięgnął do kieszeni, wyciągnął portfel i wyrzucił na blat banknoty. Sakura spojrzała na mężczyznę, a później na blat. Zmarszczyła nos, ściągnęła brwi. Wzrok szmaragdowych oczu spoczął znów na Sasuke.
— Następnym razem się nie zakładaj — powiedział kierując się do sypialni. — Bo już się nie dorzucę.
Sakura odłożyła książkę, spojrzała na pieniądze i pochwyciła je w dłonie. Skierowała się za Sasuke, przystając w progu jego pokoju.
— Nie musisz mnie sponsorować Uchiha — warknęła, wkraczając w głąb pomieszczenia.
— Chyba mnie nie lubisz, co?
— Nie znam cię na tyle, żeby stwierdzić, czy cię lubię, czy nie — wzruszyła ramionami, wciskając Sasuke pieniądze. — Ani tym bardziej nie mogę cię oceniać. Wiem tylko, że byłeś dobrym siatkarzem, a na każdej ściance pozowałeś z inną dziewczyną. Ale to nie jest mój interes.
— Auć — skomentował. — Gdybym miał serce, pewnie byś mi je złamała. Ty naprawdę mnie nie lubisz.
Nie chciała dłużej drążyć tematu i pragnęła po prostu wyjść z pomieszczenia. Jednak Uchiha wyraźnie zakomunikował, że tak łatwo się nie podda. Ręką zamknął drzwi i oparł się o nie, wkładając dłonie do kieszeni. Lewa nogę zgiął w kolanie, a stopę oparł o drzwi. Obserwował kobietę, a intensywność tego spojrzenia wywierała na Sakurze dotąd nieznane uczucia.
— Sakura — zaczął, a następnie poczuła dotyk jego dłoni na biodrach. Sprawnie przyciągnął ją do siebie. W onyksowych oczach widziała ciemność. Sasuke Uchiha jej pożądał.
To była tylko chwila, moment. Sakura nie była pewna, kto pierwszy kogo pocałował. Chociaż drugie od razu odpowiedziało. Sasuke miał miękkie wargi, a język wsunął do kobiecych ust. Tak bardzo jej pragnął. Sakura pociągnęła go bliżej, kładąc dłoń na kark. Palcami drugiej dłoni przeczesywała ciemne włosy. Haruno jęknęła, kiedy sam Uchiha poczynił te same kroki. Chwytając różowe pasma, delikatnie nimi szarpnął, przez co kobieta jęknęła, a następnie przyległa do twardego torsu. Pocałunki były coraz bardziej intensywne, pomieszczenie wirowała, a oni niesieni pożądaniem nie zwracali uwagi na odgłos otwieranych drzwi wejściowych.
— Czyżby nie było ich w mieszkaniu? — usłyszeli głos Ino, która najwidoczniej kierowała się w stronę sypialni Sakury.
— Cholera — Haruno zaklęła cicho, odrywając się od Sasuke. — Muszę dostać się do swojego pokoju.
— Przecież jesteśmy dorośli.
— Nie pomyślałeś, co by było, gdyby Itachi się dowiedział? — pośpiesznie poprawiła wiązanie szlafroka, czując wypływające na twarzy rumieńce. — Ino od razu by się wygadała.
— Nie dramatyzuj. To prawda, Itachi by się wściekł, ale na pewno by mu przeszło. W końcu nie jesteście już razem.
— Ale się przyjaźnimy.
— Haruno zejdź na ziemię, nie istnieje coś takiego jak przyjaźń damsko-męska.
— Nie prawda! — fuknęła oburzona. — Z Naruto się przyjaźnię, a nie chodzimy do łóżka.
— Ponieważ nie chcesz tego ty — uśmiechnął się zadziornie. — Co nie znaczy, że on o tym nie fantazjuje. Jesteś bardzo atrakcyjna, a mężczyzna, który nie chciałby mieć intymnego kontaktu z tobą, najwyraźniej jest ślepy.
— Wiem, że nie śpisz — kroki Ino były coraz głośniejsze.
— Sasuke, ona nie może nas razem zobaczyć, a szczególnie w twoim pokoju.
— Dobrze, odwrócę jej uwagę, a ty wróć do siebie.
Obserwowała jak Uchiha poprawia włosy i koszulę, a następnie bierze duży wdech. Skierował się do drzwi pokoju, uprzednio sprawdzając, że wzrok Yamanaki nie odnajdzie w jego pokoju Haruno.
— Ino, musisz tak głośno oznajmiać, że wróciłaś? — zapytał poważnie przystając na korytarzu.
— Sasuke? Myślałam, że Sakura wróciła do mieszkania, a znając ją, pewnie jeszcze nie śpi.
— Wydaje mi się, że słyszałem jak chrapie — zaśmiał się, a Sakura obiecała sobie, że kiedyś go udusi. Co on sobie wyobrażał? Przecież nigdy nie chrapała! — Dlaczego wróciłaś przed zamknięciem?
— Miałam już dosyć tego zainteresowania swoją osobą.
— Przecież to uwielbiasz.
— Może lubię być w centrum uwagi, ale są granice. Nie sądzisz?
Sasuke wzruszył ramionami, patrząc jak Ino coraz śmielej się do niego zbliża. Może zamiast Sakury powinien spędzić noc z blondynką? Najwidoczniej była nim zainteresowana, lecz kiedy przypomniał sobie miękkie wargi Haruno, stwierdził, że odpuści. Nawet on nie jest takim kretynem, aby sypiać z nimi dwoma na raz.
— Chyba mam ochotę jeszcze się napić — powiedział szybko i chwycił Ino za rękę. — Macie może jakiegoś dobrego burbona?
Skierowali się w stronę kuchni, a Uchiha pozwolił działać przy barku Ino. Sakura ostrożnie otworzyła drzwi, lecz niestety wciąż widziała postać Ino w oddali. Pokręciła głową z niedowierzaniem i postanowiła wymyślić inną drogę powrotu. Stojąc w pokoju zachodziła w głowę, jak wydostać się i pozostać niezauważoną. Niestety klasyczne wyjście drzwiami odpadało, bo Yamanaka miała zbyt dobry punkt obserwacyjny. Sakura odrzuciła też opcję pozostania w pokoju, bo prędzej czy później Sasuke będzie chciał wrócić, a Ino po prostu ją odwiedzi. Przez wpadające światło ulicznej latarni, zwróciła uwagę na okno.
Jesteś szalona Haruno — pomyślała i pociągnęła za plastikową klamkę. Powoli wdrapała się na parapet. — Cóż w porównaniu do Sasuke jesteś jak skrzat.
Przeszła przez otwartą witrynę i poczuła powiew wiatru na skórze. Nie było jej ciepło, lecz nie mogła narzekać. Spojrzała w dół i rozejrzała się wokół. Żadnej żywej duszy, na tarasie również pusto. Nie dostrzegła nikogo, więc wystarczyło tylko przejść przez barierkę i dostać się na własny, niewielki balkon.
— Zakryj tyłek Haruno — usłyszała charakterystyczny śmiech Sasuke, kiedy stopami wylądowała na chłodnej posadce. Wyglądał przez salonowe okno.
— Przyznaj, że wcale ci ten widok nie przeszkadza — odparła z rozbawieniem — Dobranoc, Uchiha.





Od K: Dodaje rozdział piąty i coraz bliżej jesteśmy końca. W sumie im wcześniej skończymy tym lepiej. Mam jeszcze kilka innych projektów, które czekają na publikacje. Dlatego nie miejcie mi za złe. Postanowiłam — nie będę mówić, ustalać i obiecywać konkretnych dat. Ponieważ to i tak, przynajmniej w tym opowiadaniu, nie ma sensu. Także do zobaczenia! 😀


2 komentarze:

  1. OoooO robi się ciekawie! Lubię takie relacje SasuSaku. Trochę sobie dogryzają. Troche się złoszczą, ale przynajmniej utrzymują poziom rozmowy powyżej podstawówki xD
    No i w końcu się pocałowali! Fajnie, że Ino ich przyłapała i mamy znów lekkie wariacje. Ciekawe co powie na to wszystko Itachi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z początku była troszkę inna koncepcja tego opowiadania, ale teraz już wszystko się wyprostowało i... zapraszam na kolejne, pogmatwane rozdziały :D

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥