niedziela, 15 maja 2022

Rozdział 6

 
Jesteś irytująca


W następnych tygodniach regularnie mijali się w mieszkaniu. Sakura zajęta była pracą, a Sasuke krążył po mieście, załatwiając swoje sprawy. Na szczęście nie próbował nawiązać do zajścia w jego sypialni, co oczywiście Sakura przyjęła z ulgą. Niestety czasami Ino rzucała, że razem tworzyliby fajną parę, ponieważ i Haruno i młody Uchiha mieli wybuchowe charaktery.
Itachi powrócił po trzech dniach i oznajmił, że dostał zaproszenie na kolejną wielką sportową imprezę i tym razem pragnie zabrać ich wszystkich. Z początku Sakura chciała się wykręcić, lecz gdy dowiedziała się, że całe zawody odbywać będą się na Majorce z chęcią postanowiła polecieć. Nigdy nie była w Europie, ani tym bardziej poza granicami kraju.
— Powinnam skończyć te rozpiski, a od dwóch godzin stoję w miejscu.
— Podziwiam, że w ogóle jesteś w stanie się skupić — powiedziała Hinata, wchodząc do pokoju Sakury. — Zawsze możesz zrobić to na wyjeździe.
— Niestety nie mogę — odpowiedziała z żalem Haruno. — Mój deadline się jutro skończy. A żeby wykupić jakieś porządne ubrania, muszę mieć pieniądze.
— Przecież nie mogłaś wydać wszystkich oszczędności?
— Oszczędności są na czarną godzinę - mruknęła i zamknęła niewielki laptop.
— Wiem, co ci poprawi humor! — Ino weszła do pokoju i dłonią wskazała, aby przyjaciółki wyszły na zewnątrz. — Skoro za niedługo wrócą panowie, powinnyśmy wyskoczyć na drobne zakupy!
— Jeżeli wcześniej nie usłyszałaś, to powiedziałam, że muszę to skończyć, inaczej nie będę miała za co kupować ubrań.
— Haruno jesteś niemożliwa. Przecież nie idzie ci najlepiej, prawda?
Sakura uniosła jedną brew do góry i zmarszczyła nos. Yamanaka irytowała ją dzisiaj szczególnie, a kiedy wspomniała o jej niedyspozycji, myślała, że wytarga te jej przedłużane włosy.
— Zrobimy zakupy i wrócisz naładowana pozytywną energią. Prawda Hinata?
— Może powinnyśmy zaufać Ino? — odpowiedziała Hyuga pocierając powieki opuszkami palców. — Małe zakupy jeszcze nikomu nie zrobiły krzywdy.
— Bo nigdy na małych się nie kończy — mruknęła Sakura. — Dobrze, zgadzam się.
— To za piętnaście minut w garażu. Ciao!
— Ja nie do końca rozumiem system jej wartości — Hinata odwróciła się i skierowała do wyjścia. — Jednak czasami w tym szaleństwie jest metoda.
Sakura westchnęła i opadła na łóżko. Hyuga wyszła zostawiła otwarte drzwi, w których od razu zauważyła sylwetkę wysokiego mężczyzny. Czego od niej mógł chcieć?
— Jak ci idzie? — zapytał beztrosko Sasuke, opierając się o framugę.
— Kiepsko, jednak muszę to skończyć — westchnęła, podnosząc się i opierając na łokciach. — Brakuje mi inspiracji.
— Może zakupy z przyjaciółkami cię zainspirują?
— Nie znasz zbyt dobrze Ino. Chociaż jeżeli byś z nami poszedł...
— Wydaje mi się, że lepiej powinnyście spędzić czas same. Poza tym mam kilka spraw do załatwienia przed wyjazdem.
Sasuke zaśmiał się i puścił do Sakury oczko, a następnie udał się do swojego pokoju. Praktycznie natychmiastowo w miejscu, w którym był widziany, pojawiła się Ino.
— Sasuke tutaj był?
— Przechodził korytarzem — burknęła Sakura i powstała z łóżka. Z szafy wyciągnęła obcisłe dżinsy i białą hiszpankę, a na ramiona założyła ramoneskę. Ostatecznie pochwyciła torebkę i skierowała się z przyjaciółkami do garażu.

*

Dwadzieścia minut później były już w galerii handlowej. Gdy Ino wyłączyła silnik, wciąż huczało Sakurze w głowie od nadmiaru sprzecznych myśli. Przejmowała się wszystkim: ciągłym brakiem w mieszkaniu Itachiego, lekkomyślnością Sasuke, pozostałą stertą pracy. Jak przy rozpisywaniu diet mogła zrozumieć swój brak entuzjazmu, w końcu ostatnio postanowiła przyjąć więcej osób pod swe skrzydła, tak brak spotkań z Itachim powodował jakieś nikłe poczucie zawodu i tęsknoty. Zastanawiała się, czy dziennikarz specjalnie jej unika. Odpędziła od siebie tą myśl, przecież Itachi ciężko pracuje. Pewnie wyjazdem na Majorkę chce odkupić swoje winy.
Drugim problemem był Sasuke. Od sytuacji, która miała miejsce w jego sypialni, minęło kilka tygodni. Uchiha skutecznie w mieszkaniu mijał Haruno, a jedyne słowa, które przechodziły przez jego gardło były: cześć, na razie i wyjdziesz w końcu z tej łazienki? Jedynie dzisiaj na chwile przystał w progu pokoju. Ale nie skomentował ich ostatniego spotkania w jego sypialni. Najwidoczniej nie widział w tym zdarzeniu nic nienormalnego, skoro nie poruszył tego tematu. Sakura także nie chciała z nim o tym rozmawiać. W końcu Sasuke jest dorosłym i dojrzałym mężczyzną. Tak przynajmniej myślała.
— Musisz nam jakoś wynagrodzić, że tutaj przyjechałyśmy — mruknęła do Ino, wysiadając z mercedesa przyjaciółki.
— Co może być lepszego od przymierzania kostiumów kąpielowych? — Yamanaka zaśmiała się i porwała za rękę przyjaciółkę. Hinata wzięła Sakure pod drugie ramię i zaczęły swoje poszukiwania.
W pewnym momencie Hyuga miała dosyć biegania pomiędzy przymierzalnią, a wieszakami, co wyraźnie zakomunikowała. Sakura zgodziła się z przyjaciółką. Natomiast Ino byłą w siódmym niebie. Yamanaka od zawsze uwielbiała zakupy, a każda okazja była dobrym pretekstem do oglądania się w lustrze. Sakura rozejrzała się po nowo otwartym butiku i nagle zatrzymała swój wzrok na dłoni przyjaciółki.
— Ta powinna do ciebie pasować!
Yamanaka trzymała w dłoni przepiękną, plażową sukienkę. Prześwitujący, koronkowy materiał był koloru krwistoczerwonego. Wiązanie uwydatniało biust, lecz strój nie był bardzo pruderyjny.
— Teraz jeszcze kostium, chyba widziałam idealne.
— Ino mam przecież jakieś kostiumy w domu — marudziła Sakura.
— Wszystkie stare! W dodatku Sasuke leci z nami. Czy to nie wspaniała okazja, aby chociaż z tym Uchihą się przespać?
— Ino! — zganiła przyjaciółkę Sakura. — Sasuke to brat Itachiego!
— Ty nie bądź taka święta teraz — Yamanaka objęła ją ramieniem. — Przecież od dawna wiem, że na siebie lecicie, prawda Hinata?
— To fakt — odpowiedziała Hyuga, obracając w ręce krwawy materiał.
— Normalnie bestie wychowałam — zaśmiała się Sakura i wzięła do ręki wieszak z plażową sukienką. — Dobrze, kupie nowy kostium.
Haruno westchnęła przeciągle. Wciąż pamiętała nieśmiałą Hinatę, która jeszcze nie tak dawno nie potrafiła normalnie mówić w obecności Uzumakiego. Z resztą ten gamoń wciąż nie zorientował się, że Hyuga jest w nim zakochana. 
W następnym ekskluzywnym sklepie odnalazły kolekcje znanego i modnego projektanta. Ino przeżywała swój modowy orgazm, a Sakura z dystansem obserwowała jak sunie między regałami. Ostatecznie poddała się i weszła do przymierzalni obłożona materiałami. Przymierzyła kostiumy, jednoczęściowe i dwu. Chociaż były skromne nie mogła się nie zgodzić z przyjaciółkami, były przepiękne. Założyła czarny kostium, który podkreślał jej wysportowane ciało. Spojrzała w lustro. Ogarnęły ją wątpliwości. Na wieszaku wyglądała lepiej, no i nie odkrywał tak bardzo ciała...
— Wreszcie wyglądasz jak kusząca kobieta! Sasuke od razu ruszy na ciebie — Ino zaklaskała w dłonie z zachwytu.
— A Itachi dostanie zawału — dodała Hinata.
— Przestańcie! Powiedziałam coś już...
— Oj to ty przestań — Ino szybko założyła wybrany przez siebie turkusowy kostium, podkreślającą jej lazurowe oczy. — Będziemy najpiękniejszymi istotami na tej wyspie.

*

Lot zaplanowany był w piątek o godzinie czternastej. W zaskakującym tempie Sakurze przeleciały dwa dni, w których zakończyła wszystkie rozpisywane diety i nawet spędziła więcej czasu na siłowni niż przypuszczała. Mając wyrozumiałego szefa, ucieszyła się, kiedy powiedział, że zasłużyła na urlop i wakacje, chociaż sama Sakura nie traktowała tego wyjazdu jak wakacji. Znała siebie i wiedziała, że nie będzie umiała usiedzieć w miejscu. Zapewne pojawi się na zawodach i pozwiedza trochę wyspy.
Przestępowała z nogi na nogę i jęczała, kiedy po raz dziesiąty starała się zamknąć walizkę. Zawsze miała problem z wyborem rzeczy, a w tamtej chwili wszystko wydawało się jej potrzebne. Ostatecznie nawet usiadła na mocnym, materiale walizki.
— Wy kobiety zawsze macie problem z walizkami — w progu pokoju przystanął rozbawiony Sasuke. Sakura zmarszczyła nos i ściągnęła brwi.
— Łatwo ci mówić, bo jesteś facetem.
— A co to ma wspólnego?
— Wam wystarczą tylko dwa podkoszulki, klapki... — wyliczała na palcach. Przestała, kiedy Sasuke podszedł bliżej i przystanął przed samą twarzą kobiety.
— To tylko stereotypy. Nie uważasz, że bardzo krzywdzące?
Sakura nie wiedziała co odpowiedzieć, więc kolejny raz zaczęła się mocować z walizką.
— Pomogę ci, ale to nie będzie tania usługa — wtrącił Uchiha, ręką oddalając Sakurę.
— Obejdzie się — fuknęła.
— Jesteś irytująca.
Sasuke szybko poradził sobie z zapięciem, a Sakura prychnęła pod nosem. Założyła ręce na krzyż i ściągnęła brwi.
— Zabrzmiało jakbyś był męską prostytutką — burknęła i natychmiast zrozumiała sens wypowiedzianych słów. Przygryzła dolną wargę. Sasuke podszedł bliżej i popatrzył na jej twarz. Onyksowe tęczówki badały przygryzione usta, a następnie dłonią przejechał po ich wierzchu.
— Nie jestem prostytutką — wyszeptał spokojnie. — Jednak potrafiłbym dać ci o wiele większą przyjemność.
Nim Sakura coś odpowiedziała, Sasuke wyszedł z pokoju. Zamknęła drzwi i oparła się o ścianę. Z trudem łapała powietrze. Na ustach poczuła mrowienie, jakby dotyk mężczyzny był swego rodzaju narkotykiem.
Nie, dosyć Haruno. Przecież skończyłaś z tą rodziną — pomyślała hardo.

*

Słoneczna plaża powitała ich po kilku godzinach lotu, pełnych w turbulencje i zawrotów, a także burzy, gdzieś nad rozległymi terenami Bawarii. Z lotniska Itachi miał zapewniony transport, więc szybko wsiedli w mini van i pojechali do pięciogwiazdkowego hotelu, który był zarezerwowany na nazwisko Uchiha.
— Sakura mamy w trójkę pokój! — Ino machała kartą magnetyczną przed szmaragdowymi oczami. Skierowały się do windy, a następnie na ostatnie, drugie piętro, pod pokój numer dwadzieścia siedem. Dwadzieścia osiem, należało do Itachego i Naruto. Sasuke stwierdził, że zapłaci sobie i weźmie osobny pokój. Którego numer to dwadzieścia sześć.
— Zapewne będzie chciał sprowadzać jakieś dziewczyny — Itachi wzruszył ramionami i skierował się do swojego pokoju, w którym już Naruto zdążył otworzyć słodycze, znajdujące się w barku.
— Wy faceci myślicie tylko o jednym — skomentowała Sakura i przekroczyła próg własnego pokoju.
Pomieszczenie było jasne i przytulne. Kolory ścian nawiązywały do słonecznej plaży, a trzy łóżka były ustawione w różnych częściach pokoju. Haruno stwierdziła, że pokój przypomina bardziej apartament, który można wynajmować na kilka osób, a nawet mieszkanie.
Kiedy rozpakowały się i ułożyły, tak aby było im najwygodniej, dostały wiadomość od Itachiego, że razem z Sasuke idą na miasto, najpewniej rozejrzeć się i zapoznać. Starszy Uchiha miał wieczorem konferencje, na której musiał być, a było jeszcze przed dwunastą godziną.
Usłyszały ciche pukanie, a po chwili w progu drzwi pojawił się Naruto. Uzumaki ubrany był w krótkie, sięgające do kolan, dżinsowe spodenki i błękitną, podkreślającą szafirowe oczy, koszulkę polo.
— Prawie nie wyglądasz jak prawnik — zaśmiała się Sakura.
— Cóż poradzić, że nie mam innych ubrań, a szczególnie na takie wyjazdy — wzruszył ramionami i wszedł do środka.
— Tylko nie mów tego głośno przy ino, bo zaciągnie cię do najbliższej galerii handlowej — Haruno zamknęła drzwi i zaprosiła gościa w głąb pokoju. — Napijesz się czegoś?
— Dostałyście wiadomość?
— Tak, Itachi z Sasuke wyruszyli na miasto.
— Pomyślałem, że możemy także pozwiedzać — Uzumaki podrapał się po karku. Blond czupryna była dla niego dzisiaj niezbyt łaskawa, a każdy kosmyk powykrzywiany był na cztery strony świata.
— Już nie mogę się doczekać, aby zwiedzić wszystkie atrakcje turystyczne — wyszeptała Hinata, zaciskając drobne dłonie w piąstki, które następnie przyłożyła do rumianej twarzy. Sakura stwierdziła, że przyjaciółka wyglądała niezwykle uroczo i niewinnie. Aczkolwiek stojący obok blond włosy gamoń, z całą pewnością nie zrozumiał, że przez niego Hinata ma rumieńce.
— Możemy wynająć skutery — podrzucił Naruto. — Z cała pewnością będzie nam wygodniej się nimi poruszać.
— W pierwszej kolejności powinniśmy iść na plażę — wtrąciła Yamanaka. — Zrobicie mi zdjęcia.
— Ino, na plaże jest za gorąco — Sakura wypiła wodę, którą miała przygotowaną wcześniej w niewielkiej, szklanej butelce. — Chyba, że chcesz wyglądać jak przypieczony homar?

*

Pobyt na wyspie miał trwać kilka dni, które dla Sakury mijały zdecydowanie zbyt szybko. Nim się spostrzegła już zmierzchało. Gdy Itachi wrócił do hotelu nakazał wszystkim się przygotować i wziąć coś do zarzucenia. Później poprowadził w sobie tylko znajome miejsce.
Pierwszej nocy razem z Sakurą, Hinatą, Ino i Naruto wybrali się na plaże i siedząc na dwóch, dużych kocach, podziwiali przy ognisku spokojne fale morza, popijając napoje i rozmawiając o wszystkim. 
— Szkoda, że Sasuke nie chciał z nami pójść — powiedziała Yamanaka, kończąc pić swoją dietetyczną cole.
— Mówił, że ma do załatwienia parę spraw — odrzekł Itachi, opierając się na łokciach. — W młodości tata zabierał nas do tego kurortu i spędziliśmy na tej wyspie sporo czasu.
Sakura patrzyła to na Itachiego, to na Ino. Zastanawiała się, czego jeszcze nie wie o Itachim? Byli razem, teraz się przyjaźnią, jednak miała poczucie, że tak naprawdę nie wie o nim nic. Tak samo jak o Sasuke.
Z Naruto było inaczej. Uzumaki był bezpośredni i otwarty, chociaż zawód i ścieżka, którą obrał, nie były zbyt przychylne dla tego typu ludzi. Naruto został adwokatem, jednak już wielokrotnie podkreślał, że chce po prostu pomagać innym. Może dlatego Hinata się w nim zakochała?
Haruno stwierdziła, że Hyuga i Uzumaki idealnie do siebie pasują. Oboje są sympatyczni, odpowiedzialni (Naruto co prawda na swój sposób), uśmiechnięci. Skierowała na nich swój wzrok i dostrzegła, jak Uzumaki w pewnym momencie otacza ramieniem granatowowłosą przyjaciółkę. Uśmiechnęła się.
— Powinniśmy częściej wyjeżdżać — Ino położyła się na kocu, na którym siedziała. Sakura zrobiła dokładnie tak samo. Patrzyła na granatowe, rozgwieżdżone niebo. W nozdrza wbijał jej się zapach Itachiego, który położył się obok. Słyszała jego oddech i kątem oka obserwowała jak klatka piersiowa powoli się unosi. Milczeli.
Sakura nie wiedziała, ile czasu tak trwali. Słyszała głos Ino, Naruto i wtrącenia Hinaty. Itachi wciąż milczał, a ona nie potrafiła przestać myśleć o tym wszystkim, co dzieje się w jej życiu.
— Zimno się robi — przerwał jej rozmyślanie Naruto. — Wracamy z Hinatą i Ino do hotelu. Idziecie też?
— Pozostaniemy — odpowiedział Itachi, podnosząc się do siadu i poprawiając włosy spięte w kucyk. Sakura pokiwała twierdząco głową. Potrzebowała porozmawiać z Uchihą, a w ostatnich tygodniach nie mieli na to czasu.
— Jak tam chcecie — prawnik uniósł ręce w geście kapitulacji. — Tylko nie myślcie, że będę wam robił ramen jak się pochorujecie.
— Ty Uzumaki nie umiesz gotować — zaśmiała się Sakura. — Prędzej skończyłoby się to zatruciem pokarmowym.
Cała piątka zaśmiała się, a później Sakura pozostała z Itachim. Leżeli w milczeniu jeszcze chwile, dopóki przyjaciele nie zniknęli im z oczu. Co prawda noce były zimne, jednak płomień ogniska dawał ciepło. Haruno znów opadła na koc, wzrok kierując w konstelacje niebieskie.
— -Spławiłeś Naruto, bo chciałeś porozmawiać? — wtrąciła spokojnie.
— Ostatnimi czasy wcale nie rozmawiamy — odparł Itachi. — Mijamy się w mieszkaniu. Po moim powrocie z Osaki, ciągle nie mogliśmy porozmawiać.
— Nadrabiałeś zaległości w pracy. To zrozumiałe.
— Myślałem, że może na siłowni porozmawiamy.
— Na siłowni się ćwiczy, a nie rozmawia — zganiła przyjaciela i szturchnęła męskie ramię. — Choć w męskim wydaniu spotykam się coraz częściej z typem mężczyzn obczajający damskie tyłeczki.
— Obczajający damskie tyłeczki? — zaśmiał się Itachi, a następnie głośno parsknął śmiechem. 
— Jesteś facetem, wiesz o czym mówię.
— Nie każdy mężczyzna przychodzi tylko oglądać kobiece tyłki.
— Fakt — podniosła się na przedramionach i spojrzała szmaragdowymi tęczówkami na Itachiego. — Ale coraz więcej jest takich.
— Chciałem z tobą porozmawiać — odchrząknął. — Ponieważ spotykam się z kimś.
Sakura otworzyła szerzej oczy, po czym starała się opanować. Z jednej strony czuła ulgę, bo wiedziała, że wtedy Uchiha nie będzie chciał dłużej wchodzić jej do łóżka, ani wściekać się o innych mężczyzn w jej życiu. Jednak z drugiej strony lekkie uczucie zawodu przepełniło jej serce. Nie znała wcześniej tego stanu, dlatego najpierw otworzyła, a później zamknęła usta. Nie wiedziała, co ma odpowiedzieć Itachiemu.
— To nic poważnego, ale kilka razy się spotkaliśmy — ciągnął dalej, starając się uciec wzrokiem od Haruno. — Pomyślałem, że powinnaś to wiedzieć.
— Itachi jesteśmy przyjaciółmi — w końcu zdecydowała się odezwać, powstrzymując drżenie głosu. — Będę cię wspierać i cieszę się, że kogoś poznałeś.
Itachi otoczył ramieniem przyjaciółkę, która poddała się i przytuliła do męskiego torsu. Pachniał cudownie, tak, jak pamiętała. Zamknęła oczy, wsłuchując się w rytmiczne bicie jego serca.
— Chciałbym, aby dorosłe życie nie było tak skomplikowane — mruknął, całując czubek różowej głowy.
— Życie zawsze jest skomplikowane — odpowiedziała z zamkniętymi oczami. — Od dziecka musimy podejmować wybory, które później rzutują na nasza przyszłość.
— Pamiętaj, że będę przy tobie. Nie ważne czy już tylko jako przyjaciel. Chcę cię chronić bez względu na wszystko.
— Przed swoim bratem też? — Sakura wypowiedziała to cicho, jednak nim zdążyło do niej dotrzeć, co powiedziała, Itachi podniósł się na łokciach, zsuwając ją z piersi.
— Sasuke się do ciebie... przymila? — spytał niespokojnie.
— Nie — odpowiedziała automatycznie. — Po prostu zauważyłam, że w stosunku do niego jesteś... bardzo ostrożny.
— To mój brat, o niego tez muszę dbać — westchnął. — A on wprost uwielbia wpadać w kłopoty. Jeżeli mam chronić waszą dwójkę, to  lepiej, abyście się do siebie nie zbliżali... za bardzo.
— Itachi mieszkamy po sąsiedzku za ścianą.
— Własnie dlatego między wami jest ta ściana — zaśmiał się, a następnie dostał kuśtykańca w bok. Po chwili podniósł się i otrzepał spodenki. — Wracajmy do hotelu, robi się coraz zimniej.
Ogień dogasał, więc zabezpieczyli palenisko, pozbierali swój koc i posprzątali pozostałe butelki po piwie. Choć Sakura zdawała się panować nad emocjami, z trudem patrzyła na Itachiego. Ukrywała to pod maską obojętności i opanowana, siląc się na sztuczny uśmiech. Bo mimo, że nie chciała tego przyznać, wciąż kochała Itachiego.




Od K: Czy Sakura i Sasuke będa mogli ruszyć na całość? Czy Itachi będzie wciąż ich od siebie oddalał, starając się ochronić wszystkich?  To ruszamy z akcją! Chciałabym zamknąć się w kilkunastu rozdziałach. Mam nadzieję, że się uda, trzymajcie kciuki ^. 

Mam prośbę i pytania w jednym: potrzebuję informacji o jakich bohaterach lubicie czytać? czy macie swoich ulubionych? jak tak, to jakich? a teraz najważniejsze: planuję opowiadanie, nostalgiczne i emocjonalne jednak nie wiem, kogo mogłoby dotyczyć. Jeżeli możecie pomysły, proszę piszcie śmiało! 😊


2 komentarze:

  1. O kurde. Zaskoczyłaś mnie tą akcją z Itachim! Ciekawe o co na prawdę chodzi z tym zakazem zbliżania miedzy Sasuke i Sakurą xD

    Moje ukochane postacie to bezapelacyjnie Shikamaru! No a dalej Hidan, Itachi, może Kisame i Kakuzu? Chociaż dobrze napisane to lubię na prawde wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cala historia została trochę zmieniona więc w następnych rozdziałach sporo się wydarzy. Jeżeli czas i zdrowie mi pozwolą, to co weekend będę dodawać rozdziały. :D

      Usuń

Drogi Czytelniku!
Twój komentarz zmotywuje mnie do dalszego tworzenia.
Jeżeli czytasz, proszę pozostaw jakiś ślad po sobie. Dziękuję ♥